czwartek, 18 września 2014

Rozdział 4

 * klikając na imiona możecze zobaczyc jak bohater w tym rozdziale wygląda*
 **Kate**
Zayn popatrzał mi głęboko w oczy i...”

Od tego wydarzenia mineło kilka dni.Nic się w tym parku nie wydarzyło. Aktualnie jestem zabunkrowana w swoim pokoju. Dwa dni temu wprowadziła się matka Kendall i sama jej królewska mość. Do taty nie odzywam się od tego wydarzenia w domu po konkursie. Jest końcówka maja. Dużo czasu spędzam z Zaynem.Wole nie siedzieć w domu kiedy, te dziwki są w nim.Przykro mi ale, Kendall I Jej matki inaczej nie nazwe.Minął,dokładnie tydzień kiedy sie tu sprowadziły.Od tego dnia po szkole przesiaduje w szkole tanecznej lub, z Zaynem. Jest miły. Nawet Bardzo.Byliśmy kilka razy na lodach. W szkole siedzimy razem przy stoliku. Odłączyłam się od tych snobów ze stolika. I jestem z tego dumna. Kończąc moje przemyślenia. Jestem w drodze do szkoły. Krocząc w strone budynku wpadłam na kogoś. Podniosłam się tą osobą był Tom.Nie wiedziałam co powiedzieć. Wyjechał bez pożegnania..Wyminełam go I odeszłam. Nie wchodziłam nawet do szkoły.Biegłam w stronę szkoły tanecznej.Musze się wyżyć.Na sali włączyłam muzykę.Nogi I reszta ciała wiedziały co robić.Całkowicie oddałam się mojej pasji.Jak on mógł.Wyjechał rok temu,bez słowa wyjaśnienie,pożegnania.Nagle ktoś wszedł na sale.Zatrzymałam sie.Spojżałam.To był Zayn.Poszedł bliżej.
-Czemu nie przyszlaś do szkoły?-zapytał
-Coś mnie zdenerwowało przepraszam.
-Ej...mała co się dzieje?
-Nic...eh...poprostu Tom wrócił.Jest mi ciężko nie wiem jak sie zachować.Byliśmy razem ponad pół roku.Nagle wyjechał bez wyjaśnieniea pozegnania.Mam nadzieje że, wróci jak najszybciej tam skąd przyjechał.Zranił mnie już na tyle że chyba nie bedzie mi uprzykszał życia.-
Zayn jakby przygasł.Przez te kilka dni jakby się do siebie przywiązaliśmy.Prznajmniej ja do niego.Może się w nim zauroczyłam? Sama nie wiem.
-To jak kawa I lody czy może pizza I wycieczka na London eye?-zapytał
-Hm...propozycje kuszące.Ale chyba musze iśc do domu.Niedługo egzaminy.I trzeba sie przygotować do wyjazdu.Wkońcu został jeszcze miesiąc do zakończenia roku.Potem lipiec w Londynie I wylatuje.
-Taaa....To chociaż może cie podwieść?
-Skorzytam panie Malik. Punktuje pan. - powiedziałam figlarnym tonem
-Mmm...zapunktować u panny Bloom.Uhuhu chyba mam palpitacje serca.-teatralnie złapał sie za serce. W tej luźnej atmoswerze ruszyliśmy do samochodu. Kiedy podjechaliśmy pod mój dom dobry humor uleciał w powietrze.Westchnełam ciężo.Czas powrócić do domu I zejść na ziemie.
-Dzięki za podwiezienie.To do Jutra.Paaa Zayn. - żekłam I otworzyłam drzwi
-Kate poczekaj.Przyjechać jutro rano po ciebie?
-No możesz jeśłi chcesz
-Okej w takim razie jutro o 7;30
-Pewnie Zayn.Pa PA
-Do Jutra Papa- pożegnaliśmy sie.Zayn Poczekal aż wejde do domu I odjechał.Teraz musze stawić czoła następnym problemą.Po tym jak przekroczyłam progi salonu Kendall zaczeła mówić:
-Masz coś ugotować rodzice pojechali na zakupy.Jestem głodna.-spojrzałam na nią zaszokowana.
-Po pierwsze nie masz prawa nazywac mojego Ojca swoim ojcem.To nigdy nie bedzie dla ciebie rodzina.uuPo drugie idz zdziro sama sobie gotuj ja ci służyć nie będe.-skończyła. A Kendall zrobiła sie purpurowa I uderzyła mnie w twarz.Złapałam sie za policzek I pobiegłam czym prędzej do góry.Mam dosyć tego codziennego piekła.Przy pokoju mam łazienkę. Wyciągnełam żyletkę.Nigdy sie nie samookaleczałam.Ale mam już naprawdę dosyć.Zrobiłam jedną kreskę potem drugą, trzecią aż wkońcu straciłam przytomność.
Narracja trzeciosobowa
Nastoletnia dziewczyna pogrążona w smutku zmuszona do ostateczności.Leży bezwładnie powoli sie wykrwawia.Nastoletni chłopak krążący ulicami Londynu uwikłany w kłamstwach.Rozmyśla nad tym czy ma to przerwać.Nagle naszły go złe przeczucia.Czymprędzej podążył w strone Domu dziewczyny w której może sie zauroczył.Sam nie był pewnych swych uczuć.Zadzwonił do dzrzwi otworzyła mu blondynka o dużej ilości makijażu. W tym momęcie tak bardzo jej nienawidził.NIe wiedział że za kilka chwil znienawidzi ja jeszcze bardziej.Wymijając blondynkę pobiegł na góre.Jakas niewidzialna siła prowadziła go prosto do łazienki. Otworzył je zobaczył piękną bronetkę w krwi z żyletka w ręce.



Panie I Panowie Megg xX powraca do was z nowym rozdziałem ^^ wybaczcie że tak dłuuuuuuuugo czekaliście. Przepraszam za błędy które w rozdziale będą oraz za brak przecinków. Także tego...haha tęskniliście?
Mam nadzieje na komentarze.Własnie one mnie tak bardzo motywują.Dziś weszłam na bloga po tak długim okresie I zobaczyłam kilka nowych komentarzy.One mnie zmotywowały a owoce czytacie powyżej.Jeśli będą komentarze nowy rozdział już niedługo ^^
Do zobaczyska w następnym rozdziale Megg xX
ROZDZIAŁ DEDYKUJE  MADZI I DAWIDOWI KTÓRY MI POMÓGŁ

6 komentarzy:

  1. Ajajajajajajaj ... kocham cię... wchoodze co chwila i trace nadzieje a tu niespodzianka. Mam nadzieje ze szybko napiszesz następny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka rozdziału tak bardzo omg nie spodziewałam się tego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejciu...od czego by tu zacząć...Ff zapowiada sie ciekawie a nawet bardzo.Ten rozdział świetny.Polece innym /Bambi

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowity po prostu genialny i jeszcze ta końcówka tego sie nie spodziewałam musze przyznać :D błagam dodaj szybko kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy dodasz kolejny? ??

    OdpowiedzUsuń