piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 1


Pik-Pik-Pik....
Piekielny... Budzik! Wygrzebałam się z łóżka i poszłam się odświeżyć. Ubrałam się w zestaw. Byłam gotowa na kolejny dzień piekła!Zeszłam do kuchni gdzie mój tatuś przygotowywał sobie kawę.
-Cześć tatku!-rzuciłam na przywitanie
-Hej, skarbie - odłożył swoja kawę na blacie i wziął do ręki gazetę. Ja skorzystałam z okazji I wzięłam łyka przepysznej Kawy.
-Ejjjj....-usłyszałam pisk taty.
-To ja już będę leciała PA!- krzyknełam na odchodne. Pobiegłam do garażu i wsiadłam do swojego samochodu. Było to Bmw Ac Schnitzer TENSION . Czarno-białe cacko które dostałam na osiemnaste urodziny. Jechałam do szkoły, strasznie nie lubie tam chodzic. Nienawidzę przerw. Które spędzam z moimi 'przyjaciółmi'. Na każdej przerwie muszę słuchać dogadywania Kendall. Niemogę się od nich uwolnić.Gdy weszłam do szkoły od razu zauwarzyłam że coś jest nie tak. Dziewczyny chodziły podekscytowane i rozanielone...dziwne. Wzruszyłam ramionami i podeszłam do szafki zostawić swoje rzeczy. Potem poszłam do klasy biologicznej. Usiadłam w ławce i czekałam na rozpoczęcie lekcji. Z minuty na minute robiło się coraz tłoczniej. Nagle zabrzmiał dzwonek. Pan Parker wszedł do klasy. Lubiłam go lecz był bardzo surowy i nie tolerował spóźnień. A propos spóźnień...właśnie ktoś wchodził do klasy...spoglądałam w tamtą stronę. Do klasy wszedł chłopak,bardzo ładny chłopak! Miał ciemne włosy i zarost, który dodawał mu lat.
-Dzień Dobry. Nazywam się Zayn Malik. Przepraszam za spóźnienie.-powiedział szybko. Profesor Parker spojrzał na niego z mordem w oczach. Byłam wtedy pewna że, chłopak już psorka nie lubi.
-Na początek wiedz że nie toleruję spóźnień. Mam nadzieję że zastosujesz się do tego.Siadaj gdzie chcesz.-odrzekł. GŁUPIA,głupia,głupia...oczywiście tylko ja i Kendall siedziałyśmy same w ławkach. Wtedy byłam pewna że pójdzie do niej. Szedł w naszą stronę. Kendall siedziała w ławce za mną. Zayn uśmiechnął się do niej. Lecz gdy był obok mojej ławki nagłe skręcił i usiadł na krześle obok mnie.
-Hej Zayn jestem!-powiedział beznamiętnie. Okej...to było dziwneeeee
-Kate- szybko odpowiedziałam i nie patrzyłam w jego stronę. Choć miałam wielką ochotę z nim pogadać bałam się. Pytasz kogo...proste Kendall. Zawsze mi dokuczała pokazywała na każdym kroku że jest lepsza. Ale musiałam się z nia trzymać bo „Tacy jak my trzymają się razem”.A powiedziała to dopiero wtedy gdy po zebraniu rodziców ogarneła że mój ojciec to Orlando Bloom.
Fajnie mieć takie „przyjaciółki” przez które płacze się po nocach. Zawsze chciałam mieć jedna przyjaciółkę która lubiła mnie a nie konto taty. Niestety z „elity” szkolnej nie da się odejść. A w owej grupie są same snoby. Ja nie odnoszę się pieniędzmi. Gryńńńńńń....przerwa. Szłam korytarzem...
-Kate zaczekaj!-usłyszałam głos Kendall. Ocho już się zaczyna...moja pierwsza myśl
-Słucham?-spytałam. Po spojrzeniu na nią chciało mi się śmiać. Miała na sobie krótką,rożową,lateksową spódniczkę. I bluzkę do pępka. Wyglądała jak dziwka.
-Masz się odczpić od nowego on jest mój. Zresztą cud że na ciebie spojrzał. Na taką grubą świnię...hm...-powiedziała i odeszła. Zrobiło mi się przykro ale co zrobić, mam tak od pierwszej klasy liceum. Poszłam do klasy matematycznej na następną lekcję. Dzień zleciał szybką i nadzwyczj spokojnie jak na móje codzienne życie. Nie licząc dwóch drobnych incydentów. Przerwa na lunch . Oczywiście,Malik został zaproszony do naszego stolika. Przyszedł razem z Kendall. Nic dziwnego! Siedzieliśmy sobie i oni gadali a ja patrzyłam w pojega Iphon'a i czekałam na koniec
-Kate ja na twoim miejscu nie jadła bym tych frytek. Masz dobre 5 kg nadwagi! Nic Dziwnego Że Tom Cię Zostawił- powiedziała nagle Kendall. Nie wytrzymałam i odeszłam od stolika. Ona nie ma prawa poruszać tematu Toma!
Weszłam do samochodu i odjechałam z piskiem opon spod szkoły. W domu nikogo nie było.NIe byłam zaskoczona ponieważ tata pracował na planie jakiegoś filmu. Rozdzwonił się telefon.Odebrałam:
-Hallo?-spytałam
-Cześć Kate. Tu Amber mogła byś wpaść do studia?-Dzwoniła Amber koleżanka ojca.
-Oczywiście.Ale po co?-spytałam
-Wiesz nawaliła nam modelka i może chciałabyś...-nie musiała kończyć
-TAK...JASNE ZARAZ BĘDĘ- krzyknęłam zadowolona i się rozłączyłam. Miałam Już kilka Sesji. Zaczynam Jako Modelka. Dzięki znajomością ojca kilka fotografów stwierdziło że mam potęcjał.
Wyszłam z domu nic nie jedząc.
Na miejscu od razu poszłam do sali w której zawsze odbywały się moje sesje.
-Kate jak dobrze że jesteś!-krzyknał fotograf -Josh -Idź się przebrać nie traćmy czasu!-nie odpowiadałam tylko poszłam do garderoby. Sesja przebiegła pomyślne. Zdjęcia były wspaniałe. KLIK
KLIK
Po Sesji pojechałam do Domu. Odrobiłam Lekcję i poszłam Spać!


Więc, to jest pierwszy rozdział! Mam nadzieję że ktoś skomentuje! Następny rozdział będzie dodany po pierwszym komentarzu pod rozdziałem! Przyjmuje krytykę! CZYTASZ=KOMENTUJESZ


5 komentarzy: