czwartek, 18 września 2014

Rozdział 4

 * klikając na imiona możecze zobaczyc jak bohater w tym rozdziale wygląda*
 **Kate**
Zayn popatrzał mi głęboko w oczy i...”

Od tego wydarzenia mineło kilka dni.Nic się w tym parku nie wydarzyło. Aktualnie jestem zabunkrowana w swoim pokoju. Dwa dni temu wprowadziła się matka Kendall i sama jej królewska mość. Do taty nie odzywam się od tego wydarzenia w domu po konkursie. Jest końcówka maja. Dużo czasu spędzam z Zaynem.Wole nie siedzieć w domu kiedy, te dziwki są w nim.Przykro mi ale, Kendall I Jej matki inaczej nie nazwe.Minął,dokładnie tydzień kiedy sie tu sprowadziły.Od tego dnia po szkole przesiaduje w szkole tanecznej lub, z Zaynem. Jest miły. Nawet Bardzo.Byliśmy kilka razy na lodach. W szkole siedzimy razem przy stoliku. Odłączyłam się od tych snobów ze stolika. I jestem z tego dumna. Kończąc moje przemyślenia. Jestem w drodze do szkoły. Krocząc w strone budynku wpadłam na kogoś. Podniosłam się tą osobą był Tom.Nie wiedziałam co powiedzieć. Wyjechał bez pożegnania..Wyminełam go I odeszłam. Nie wchodziłam nawet do szkoły.Biegłam w stronę szkoły tanecznej.Musze się wyżyć.Na sali włączyłam muzykę.Nogi I reszta ciała wiedziały co robić.Całkowicie oddałam się mojej pasji.Jak on mógł.Wyjechał rok temu,bez słowa wyjaśnienie,pożegnania.Nagle ktoś wszedł na sale.Zatrzymałam sie.Spojżałam.To był Zayn.Poszedł bliżej.
-Czemu nie przyszlaś do szkoły?-zapytał
-Coś mnie zdenerwowało przepraszam.
-Ej...mała co się dzieje?
-Nic...eh...poprostu Tom wrócił.Jest mi ciężko nie wiem jak sie zachować.Byliśmy razem ponad pół roku.Nagle wyjechał bez wyjaśnieniea pozegnania.Mam nadzieje że, wróci jak najszybciej tam skąd przyjechał.Zranił mnie już na tyle że chyba nie bedzie mi uprzykszał życia.-
Zayn jakby przygasł.Przez te kilka dni jakby się do siebie przywiązaliśmy.Prznajmniej ja do niego.Może się w nim zauroczyłam? Sama nie wiem.
-To jak kawa I lody czy może pizza I wycieczka na London eye?-zapytał
-Hm...propozycje kuszące.Ale chyba musze iśc do domu.Niedługo egzaminy.I trzeba sie przygotować do wyjazdu.Wkońcu został jeszcze miesiąc do zakończenia roku.Potem lipiec w Londynie I wylatuje.
-Taaa....To chociaż może cie podwieść?
-Skorzytam panie Malik. Punktuje pan. - powiedziałam figlarnym tonem
-Mmm...zapunktować u panny Bloom.Uhuhu chyba mam palpitacje serca.-teatralnie złapał sie za serce. W tej luźnej atmoswerze ruszyliśmy do samochodu. Kiedy podjechaliśmy pod mój dom dobry humor uleciał w powietrze.Westchnełam ciężo.Czas powrócić do domu I zejść na ziemie.
-Dzięki za podwiezienie.To do Jutra.Paaa Zayn. - żekłam I otworzyłam drzwi
-Kate poczekaj.Przyjechać jutro rano po ciebie?
-No możesz jeśłi chcesz
-Okej w takim razie jutro o 7;30
-Pewnie Zayn.Pa PA
-Do Jutra Papa- pożegnaliśmy sie.Zayn Poczekal aż wejde do domu I odjechał.Teraz musze stawić czoła następnym problemą.Po tym jak przekroczyłam progi salonu Kendall zaczeła mówić:
-Masz coś ugotować rodzice pojechali na zakupy.Jestem głodna.-spojrzałam na nią zaszokowana.
-Po pierwsze nie masz prawa nazywac mojego Ojca swoim ojcem.To nigdy nie bedzie dla ciebie rodzina.uuPo drugie idz zdziro sama sobie gotuj ja ci służyć nie będe.-skończyła. A Kendall zrobiła sie purpurowa I uderzyła mnie w twarz.Złapałam sie za policzek I pobiegłam czym prędzej do góry.Mam dosyć tego codziennego piekła.Przy pokoju mam łazienkę. Wyciągnełam żyletkę.Nigdy sie nie samookaleczałam.Ale mam już naprawdę dosyć.Zrobiłam jedną kreskę potem drugą, trzecią aż wkońcu straciłam przytomność.
Narracja trzeciosobowa
Nastoletnia dziewczyna pogrążona w smutku zmuszona do ostateczności.Leży bezwładnie powoli sie wykrwawia.Nastoletni chłopak krążący ulicami Londynu uwikłany w kłamstwach.Rozmyśla nad tym czy ma to przerwać.Nagle naszły go złe przeczucia.Czymprędzej podążył w strone Domu dziewczyny w której może sie zauroczył.Sam nie był pewnych swych uczuć.Zadzwonił do dzrzwi otworzyła mu blondynka o dużej ilości makijażu. W tym momęcie tak bardzo jej nienawidził.NIe wiedział że za kilka chwil znienawidzi ja jeszcze bardziej.Wymijając blondynkę pobiegł na góre.Jakas niewidzialna siła prowadziła go prosto do łazienki. Otworzył je zobaczył piękną bronetkę w krwi z żyletka w ręce.



Panie I Panowie Megg xX powraca do was z nowym rozdziałem ^^ wybaczcie że tak dłuuuuuuuugo czekaliście. Przepraszam za błędy które w rozdziale będą oraz za brak przecinków. Także tego...haha tęskniliście?
Mam nadzieje na komentarze.Własnie one mnie tak bardzo motywują.Dziś weszłam na bloga po tak długim okresie I zobaczyłam kilka nowych komentarzy.One mnie zmotywowały a owoce czytacie powyżej.Jeśli będą komentarze nowy rozdział już niedługo ^^
Do zobaczyska w następnym rozdziale Megg xX
ROZDZIAŁ DEDYKUJE  MADZI I DAWIDOWI KTÓRY MI POMÓGŁ

czwartek, 20 lutego 2014

rozdział 3

Proszę was żebyście przeczytali najpierw opisy bohaterów ponieważ je zmieniłam!
Zakończyłam występ wraz z Kayl'em. Ćwiczyliśmy ten układ od dwóch miesięcy. Dziś był bardzo ważny konkurs. Myślę że, każdy młody tancerz marzy by chociaż wziąć udział w tym wielkim między narodowym wydarzeniu. Laureaci tego konkursu są przyjęci do największej i najlepszej akademii tańca na świecie. Z niecierpliwością czekaliśmy na werdykt. Osoba prowadząca konkurs właśnie weszła na scenę.
-Laureatami X między narodowego konkursu są...Kate Bloom i Kayl Jonson.
Radość ogarnęła mnie całą już za niecałe cztery miesiące wyjadę do Nowego Jorku! Skoczyłam na Kayl'a a on obrucił mnie dookoła. Kiedy euforia troszkę opadła pobigliśmy na scene. Odebraliśmy statuetkę. Tata niestety nie pojawił się na konkursie .Miałam do niego żal. Wiedział że to dla mnie bardzo ważne. Razem z moim partnerem poszliśmy do MSC na coś do picia. Byliśmy oboje uśmiechnięci. Po krótkiej chwili oboje pogrążyliśmy się w rozmowie:
-Cieszę się że będę mogła wyrwać z mojej szkoły i w ogóle .-powiedziałam z uśmiechem.
-Taaa ja też. Kumasz będziemy przez 4 lata uczyć się w tej akademi?-zaśmiał się głośno
-Wiesz jaki kierunek chciałbyś obrać?-zapytałam z ciekawością. Każdy uczeń akademii może wybrać styl tańca jakiego chciałyby się uczyć. Na przykaład balet.
-Myślałem nad housem i towarzyskim a ty?-zapytał. Ja oczywiście w mojej szkole do której uczęszczałam po szkole uczyłam się baletu,tańca towarzyskiego oraz hip-hop'u.
-Myślę że, mój standardowy pokit czyli balet, towarzyski i hip-hop.-odparłam ze śmiechem.spojżałam na zegarek już 19:30. Odezwałam się:
-Chyba musimy się zbierać-rzekłam pokazując na zegarek wiszący na ścianie. Zebraliśmy się i wyszliśmy z MSC. Spacerowaliśmy około godziny gdy zobaczyłam obściskujących się Kendall i Zayna.Troche zabolało ponieważ powiedział że jej nielubi. Trudno...poszliśmy dalej.Kayl odprowadził mnie pod dom. Zdziwiłam się gdy światła były pozapalane...Tata mówił że niewróci prędzej niż o 23. Była 21. Weszłam do domu a to co zobaczyłam przeraziło mnie...Ojciec obściskujący się z Matką KENDALL. Boże jedyny...odezwałam się:
-Tato...-Byłam roztrzęsiona...ale rosła we mnie złość jakiej nigdy nie miałam okazji czuć!
-Kate to nie tak jak myślisz...-zaczął ojcieć. Spojżałam na Liliane czyli matkę Kendall...miała na ustach ten parszywy uśmieszek...taki sam jak u swojej córki
-Nie tato. Rozumiem bardziej obchodzi cię jakaś zdzira niż własna córka która ma najważniejszy występ w swoim życiu...nigdy...ale to nigdy ci tego nie wybacze...rozumiesz?Nawet cię nie obchodzi czy wygrałam?Pewni nie...więc wy tu dokończcie co zaczeliście a ja wyjdę!-powiedziałam i wybiegłam z domu...biegłam przez park cała zalana łzami...nagle wpadłam w jakieś śilne ramiona...spojżałam w górę to był ZAYN!. Gdy zoriętował się że ja to ja powiedział:
-Kate co się stało?-Troska bijaca od niego i opanowanie były niedoopisania .
-Nic...nic się nie stało tylko jestem cholernie wkurzona na mojego ojca który woli pieprzyć się z patką Kendall niż iść na mój najważniejszy występ w życiu. Zresztą bardzo dobrze wyjadę we wrześniu i mnie więcej nie zobaczy-zapłakałam w jego koszulkę...wkońcu oderwałam się od nigo.Popatrzył na mnie z troską...i spytał:
-Jak to wyjedziesz?Gdzie?-zapytał
-Dzisiaj miałam konkurs...bardzo ważny konkurs...startowali tam najlepsi tancerze z całego świata...laureci mają możliwość uczenia się w najlepszej akademii tanecznej na świecie. Dostać się tam to marzenie każdego tancerza...próbowałam się tam dostać 2 lata temu nie byłam zbyt dobra...teraz mam taką możliwość a jego to nie obchodzi rozumiesz? Nie interesuje go że Będę mieszkała w Nowym Jorku przez najbliższe 6 lat.-zakończyłam wypowiedź a Zayn popatrzał mi głęboko w oczy i...

HEJ HEJ...to ja pamiętacie? Rozdział krótki I know haha ale za to treściwy!Dodaje dzisiaj bo jutro jadę na nocleg do szkoły...więc jeśli chcecie rozdział 4 w sobotę lub niedziele proszę pod rozdziałem 6-7 komentarzy! xx

piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 2

Wstałam rano mocno spóźniona do szkoły. Z prędkością światła wyszłam z łóżka. Była 8:10 a lekcje rozpoczeły się o 8:00.Ubrałam się i umalowałam. Nie jadłam śniadania tylko prosto z mojego pokoju pobiegłam do samochodu!Podjechałam pod szkołę o 8:45. Akurat na drugą lekcje!
Wpadłam do szkoły do budynku I pobiegłam do szafki. Wszyscy byli już na przerwie. Zauważyłam że Kendall zawzięcie dyskutuje z Zayn'em Malik'iem. Co chwila przyglądali się mi i przytakiwali sobie nawzajem. W końcu podali sobie dłonie i oddalili się od siebie. Ja ruszyłam do klasy polonistycznej. Równo z dzwonkiem zajęłam miejsce w ławce. Jakie było moje zdziwienie gdy Zayn który wszedł do klasy nie usiadł z Kendall. Przysiadł się do mnie i zagadnął;
-Cześć. Kate prawda?
-Hej. Tak- Odpowiedziałam Speszona.
-Hm...Co powiesz na lody po szkole?-zapytał. Miałam ochotę skakać z radości! Byłam Bardzo zadowolona! Ale odczekałam chwilkę z odpowiedzią żeby nie wyszło że jestem napaloną nastolatką
-Czemu nie..-powiedziałam 'niepewnie'.
-No to fajnie. Może o 17 pod Big Ben'em?-spytał Zayn. Szybko przeszukałam pamięć czy nie mam czegoś zaplanowanego. Nie dzisiaj mam wolne. Zero tańca ani innych zajęć więc przystałam na jego propozycję! Właśnie Nauczyciel wszedł do klasy a my już nie odzywaliśmy się do siebie do końca tej lekcji. Bryńńńńńńńńńńń...Koniec lekcjii. Teraz czas matematykę. Wyszłam z klasy a na korytarzu od razu dogonił mnie pan Malik. Oczywiście rozpoczął rozmowe:
-Masz jakieś pasje?-zapytał z uśmiechem
-Tak...A czemu cię ja nagle interesuję?Myślę, że odpowiedniejsza byłaby np. Kendall.-powiedziałam wymijająco.
-Wiesz Kendall jest plastikowa...a ty taka intygująca...-powiedział dość tajemniczo i jak dla mnie za szybko.
-Taa to widzimy się o 17;)-odpowiedziałam szybko i wyminęłam go!

*17;20* -Kate
Byłam nieźle spóźniona na spotkanie z Zayn'em. Oczywiście podążałam już w stronę Big Bena. Pytacie czemu się spóźniłam. Proste. Balet...oj.. nie wspominałam wam? No tak to do mnie podobne...haha od 2 roku życia chodzę na lekcję baletu i tańca towarzyskiego. Nieźle mi idzie. Mam kilka puchrów itd. Więc...jak przyszłam ze szkoły to zadzwonił telefon że mam niezwłocznie pojawić się w szkole tanecznej. No to pojechałam a że zeszło mi aż 3 godziny i że szkoła jest na obrzeżach miasta to już nie moja wina! Ale nieważne właśnie znajdowałam się pod Big Benem gdzie czekał na mnie Malik. Na mój widok uśmiechnął się delikatnie.
-Cześć przepraszam za spóźnieni. Wypadło mi coś!-powiedziałam na przywitanie
-No hej. Myślałem że już nie przyjdziesz. A co tak ważnego się stało że się spóźniłaś?- zapytał podejżliwie.
-Uwierz mi. Radze ci cieszyć się że wogóle przyszłam- odparłam wrogo. On w odpowiedzi wzruszył ramionami i ruszyliśmy w dalszą drogę spacerując.
-Dokąd idziemy? Mieliśmy iść na lody...-odezwałam się nagle. On uśmiechnął się zniewalająco i zaczął się śmiać.
-Spokojnie...lody też są uwzględnione w moich planach.- powiedział gdy się uspokoił.-Swoją drogą jesteś bardzo niecierpliwa.-znów się zaśmiał. Ja nieodpowiedziałam tylko fuknełam na niego. Po 10 minutach marszu byliśmy przy kawiarni. Zayn otworzył przedemną drzwi I weszliśmy do środka. Na wejściu uderzył mnie przyjemny zapach świerzo parzonej kawy.Strasznie urocza kawiarenka.
Razem z Zaynem usiedliśmy przy stoliku w kącie. Podeszła do nas kelnerka I spytała o zamówienie. Zamówiliśmy kawę I szarlotkę. Zauwarzyłam że kelnerka pożera wzrokiem mojego towarzysza a ten niezwraca na nią uwagi.Sytuacja wygladała całkiem śmiesznie gdyż ona starając się o wzglądy chłopaka robiła z siebie idiotkę. Wracając z naszym zamówieniem miała odpiętą koszule która odsłaniała jej pokaźny dekold. Spojżałam na Zayna a ten starał się nie wybuchnąć śmiechem. Ja tylko zaśmiałam się pod nosem I starałam się uspokić kłębiacy się we mnie napad śmiechu. Podeszła do naszego stolika nachylając się nad Zaynem położyła mu karteczę przed filiżanką kawy.Ten nawet się na nią nie spojżał. Odeszła uwodzicielsko od stolika w swoich szpilkach. Niestety niudało jej sie dojść spokojnie do kuchni bo potchneła się I wyladowała na ziemi uderzając pupą o podłoge. Ja szybko zakryłam usta żeby znów nie dostać napadu śmiechu! A Zayn nie krył swojego napadu wesołości I wybuchnął śmiechem na całą kawiarnie. Blondynka popatrzała na nas zaczerwieniona I czym prędzej uciekła się schować. My spojżeliśmy na siebie I uśmiechneliśmy się. Po chwili Zayn zaczął rozmowe:
-Opowiedz coś o sobie Kate...
-Więc...mam osiemnaście lat I chodze do szkoły...Nazywam się Kate Bloom...i to chyba tyle-Uśmiechnełam się niechcąc nic o sobie opowiedać.Nie znałam go. Więc narazie musi się nasycić informacjami które zna bed moich opowiadań...
-WoW super życiorys...-Powiedział I się uśmiechnął- Może coś jaśniej?...Albo wiem! Zagramy w 10 pytać co ty na to?-podskoczył mówiąc do mnie. Zaśmiałam się. Jego nastawienie mnie bawiło.
-No dobraa...niech będzie ale ja zaczynam...-powiedziałam I myślałam nad pytaniami dla mojego towarzysza...
-Więc..skąd pochodzisz?-zapytałam
-Z Branford- powiedział z uśmiechem
-Kim chciałbyś być w przyszłości?-kolejne pytanie
-Chciałbym przyszłość wiązać z muzyką ale mysle że nauczycielem angielskiego-Nie powiem zainponowała mi to odpowiedż
-Ile masz lat?
-18
-Kim z zawodu są twoi rodzice?
-Mama nie pracuje a ojciec ma swoją firmę
-Hm...Twoja pasja?
-Lubie śpiewać...ale też grać na gitarze I pogrzebać czasami pogrzebać w samochodach
-Ja pass brakuje mi pytań-zaśmiałam się
-A ja mogę ci zadać moje 10 pytań-spytał a ja pokiwałam twierdząco głową-Okej ale może już chodźmy co?-powiedzisł I wstał z krzesła... Zaczął wyciągać portfela ja szybko wyciągnęłam swój I chciałam położyć banknot a on złapał mnie za renkę I powiedział:
_Ja zapraszałem ja płace. Schowaj to-powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu.Schowałam portfel. Po chwili wyszliśmy z kawiarni. Szliśmy spacerując wkońcu Zayn zaczął:
-Od urodzenia mieszkasz w Londynie
-Yhm..-mruknełam
-Kim są twoi rodzice-spytał trochę dziwne uczucie ale cóż
-Matki nieznam a tata jest aktorem-odpowiedziałam
-Bloom...ty się nazywasz Bloom....aktor o takim nazwisku to Orlando Bloom!-wykrzyknął entuzjastycznie
-Takkk chcesz autograf...taty?-zaśmiałam się
-Nie obedzie się więc...
-Twoja pasja?
-Tajemnica-powiedziałam a ten zrobił mine typu 'WTF?'
-Ojjj no powiedzzzzz...
-Okej...Od 2 roku życia chodze na balet I często chodzę na sesje zdięciowe...
-Fajnieeeee zabierz mnie kiedyś na taką sesje?
-Nie
-No weś -robił słodkie oczka
-No dobra kiedyś...
-Okejjj ja też już nie mam pomysłów więc zostawiamy resztę
Spacerowaliśmy po parku. Śmialiśmy sie. Były obiecane lody. Około 20 Zayn odprowadził mnie do domu. Pożegnał mnie całując w policzek. Ja radosna pobiegłam na do swojego pokoju I poszłam spać!

Rozdział dedykuje osobnikowi który potrafi zrobić tak że szczeże się do monitora. Który odciąga mnie od pisania rozdziału przez czatowanie! Ale I tak jest superhiperekstra! Pamiętaj że cię uwieliam! Wiem że się domyślisz że to o ciebebie chodzi krejzolu kochany!
A teraz ogłoszenia parafialne!
1.Rozdziały będą raz lub dwa razy w tygodniu to zależy od komentaży I obserwatorów bloga.
2.Jeśli chcecie rozdział wcześniej niz w piątek to do niedzieli muszą być pod tym rozdziałem chociaż 4 komentarze
3.Wyjeżdzam na ferie więc rozdział dodam albo w ten poniedziałaek albo w przyszły piątek wszystko zależy od was!
4.Chcę bardzo podziękować za waze komentarze!

piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 1


Pik-Pik-Pik....
Piekielny... Budzik! Wygrzebałam się z łóżka i poszłam się odświeżyć. Ubrałam się w zestaw. Byłam gotowa na kolejny dzień piekła!Zeszłam do kuchni gdzie mój tatuś przygotowywał sobie kawę.
-Cześć tatku!-rzuciłam na przywitanie
-Hej, skarbie - odłożył swoja kawę na blacie i wziął do ręki gazetę. Ja skorzystałam z okazji I wzięłam łyka przepysznej Kawy.
-Ejjjj....-usłyszałam pisk taty.
-To ja już będę leciała PA!- krzyknełam na odchodne. Pobiegłam do garażu i wsiadłam do swojego samochodu. Było to Bmw Ac Schnitzer TENSION . Czarno-białe cacko które dostałam na osiemnaste urodziny. Jechałam do szkoły, strasznie nie lubie tam chodzic. Nienawidzę przerw. Które spędzam z moimi 'przyjaciółmi'. Na każdej przerwie muszę słuchać dogadywania Kendall. Niemogę się od nich uwolnić.Gdy weszłam do szkoły od razu zauwarzyłam że coś jest nie tak. Dziewczyny chodziły podekscytowane i rozanielone...dziwne. Wzruszyłam ramionami i podeszłam do szafki zostawić swoje rzeczy. Potem poszłam do klasy biologicznej. Usiadłam w ławce i czekałam na rozpoczęcie lekcji. Z minuty na minute robiło się coraz tłoczniej. Nagle zabrzmiał dzwonek. Pan Parker wszedł do klasy. Lubiłam go lecz był bardzo surowy i nie tolerował spóźnień. A propos spóźnień...właśnie ktoś wchodził do klasy...spoglądałam w tamtą stronę. Do klasy wszedł chłopak,bardzo ładny chłopak! Miał ciemne włosy i zarost, który dodawał mu lat.
-Dzień Dobry. Nazywam się Zayn Malik. Przepraszam za spóźnienie.-powiedział szybko. Profesor Parker spojrzał na niego z mordem w oczach. Byłam wtedy pewna że, chłopak już psorka nie lubi.
-Na początek wiedz że nie toleruję spóźnień. Mam nadzieję że zastosujesz się do tego.Siadaj gdzie chcesz.-odrzekł. GŁUPIA,głupia,głupia...oczywiście tylko ja i Kendall siedziałyśmy same w ławkach. Wtedy byłam pewna że pójdzie do niej. Szedł w naszą stronę. Kendall siedziała w ławce za mną. Zayn uśmiechnął się do niej. Lecz gdy był obok mojej ławki nagłe skręcił i usiadł na krześle obok mnie.
-Hej Zayn jestem!-powiedział beznamiętnie. Okej...to było dziwneeeee
-Kate- szybko odpowiedziałam i nie patrzyłam w jego stronę. Choć miałam wielką ochotę z nim pogadać bałam się. Pytasz kogo...proste Kendall. Zawsze mi dokuczała pokazywała na każdym kroku że jest lepsza. Ale musiałam się z nia trzymać bo „Tacy jak my trzymają się razem”.A powiedziała to dopiero wtedy gdy po zebraniu rodziców ogarneła że mój ojciec to Orlando Bloom.
Fajnie mieć takie „przyjaciółki” przez które płacze się po nocach. Zawsze chciałam mieć jedna przyjaciółkę która lubiła mnie a nie konto taty. Niestety z „elity” szkolnej nie da się odejść. A w owej grupie są same snoby. Ja nie odnoszę się pieniędzmi. Gryńńńńńń....przerwa. Szłam korytarzem...
-Kate zaczekaj!-usłyszałam głos Kendall. Ocho już się zaczyna...moja pierwsza myśl
-Słucham?-spytałam. Po spojrzeniu na nią chciało mi się śmiać. Miała na sobie krótką,rożową,lateksową spódniczkę. I bluzkę do pępka. Wyglądała jak dziwka.
-Masz się odczpić od nowego on jest mój. Zresztą cud że na ciebie spojrzał. Na taką grubą świnię...hm...-powiedziała i odeszła. Zrobiło mi się przykro ale co zrobić, mam tak od pierwszej klasy liceum. Poszłam do klasy matematycznej na następną lekcję. Dzień zleciał szybką i nadzwyczj spokojnie jak na móje codzienne życie. Nie licząc dwóch drobnych incydentów. Przerwa na lunch . Oczywiście,Malik został zaproszony do naszego stolika. Przyszedł razem z Kendall. Nic dziwnego! Siedzieliśmy sobie i oni gadali a ja patrzyłam w pojega Iphon'a i czekałam na koniec
-Kate ja na twoim miejscu nie jadła bym tych frytek. Masz dobre 5 kg nadwagi! Nic Dziwnego Że Tom Cię Zostawił- powiedziała nagle Kendall. Nie wytrzymałam i odeszłam od stolika. Ona nie ma prawa poruszać tematu Toma!
Weszłam do samochodu i odjechałam z piskiem opon spod szkoły. W domu nikogo nie było.NIe byłam zaskoczona ponieważ tata pracował na planie jakiegoś filmu. Rozdzwonił się telefon.Odebrałam:
-Hallo?-spytałam
-Cześć Kate. Tu Amber mogła byś wpaść do studia?-Dzwoniła Amber koleżanka ojca.
-Oczywiście.Ale po co?-spytałam
-Wiesz nawaliła nam modelka i może chciałabyś...-nie musiała kończyć
-TAK...JASNE ZARAZ BĘDĘ- krzyknęłam zadowolona i się rozłączyłam. Miałam Już kilka Sesji. Zaczynam Jako Modelka. Dzięki znajomością ojca kilka fotografów stwierdziło że mam potęcjał.
Wyszłam z domu nic nie jedząc.
Na miejscu od razu poszłam do sali w której zawsze odbywały się moje sesje.
-Kate jak dobrze że jesteś!-krzyknał fotograf -Josh -Idź się przebrać nie traćmy czasu!-nie odpowiadałam tylko poszłam do garderoby. Sesja przebiegła pomyślne. Zdjęcia były wspaniałe. KLIK
KLIK
Po Sesji pojechałam do Domu. Odrobiłam Lekcję i poszłam Spać!


Więc, to jest pierwszy rozdział! Mam nadzieję że ktoś skomentuje! Następny rozdział będzie dodany po pierwszym komentarzu pod rozdziałem! Przyjmuje krytykę! CZYTASZ=KOMENTUJESZ


Oto Zwiastun Zrobiony Przez Maddie!

Różne Światy-Dwa Żywioły

Na początek

Witajcie. Blog będzie o Kate i Zaynie.
Jest to mój pierwszy blog;)
Mam nadzieje że będziecie czytać i komentować
Blog będzie remiksem kilku opowiadań które czytałam.W rezultacie chcę stworzyć coś zupełnie orginalnego!
Mam już pewne koncepcje na to opowiadanie! Ale znając mnie i moją porywczość wyjdzie inna historia niż w pierwotnej koncepcji! Chcę uprzedzić że lubię dramaty...i niespodziewane zwroty akcji!;) Dzisiaj Dodam zwiastun i pierwszy rozdział! Nie napisze prologu bo nie umiem;)