piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 2

Wstałam rano mocno spóźniona do szkoły. Z prędkością światła wyszłam z łóżka. Była 8:10 a lekcje rozpoczeły się o 8:00.Ubrałam się i umalowałam. Nie jadłam śniadania tylko prosto z mojego pokoju pobiegłam do samochodu!Podjechałam pod szkołę o 8:45. Akurat na drugą lekcje!
Wpadłam do szkoły do budynku I pobiegłam do szafki. Wszyscy byli już na przerwie. Zauważyłam że Kendall zawzięcie dyskutuje z Zayn'em Malik'iem. Co chwila przyglądali się mi i przytakiwali sobie nawzajem. W końcu podali sobie dłonie i oddalili się od siebie. Ja ruszyłam do klasy polonistycznej. Równo z dzwonkiem zajęłam miejsce w ławce. Jakie było moje zdziwienie gdy Zayn który wszedł do klasy nie usiadł z Kendall. Przysiadł się do mnie i zagadnął;
-Cześć. Kate prawda?
-Hej. Tak- Odpowiedziałam Speszona.
-Hm...Co powiesz na lody po szkole?-zapytał. Miałam ochotę skakać z radości! Byłam Bardzo zadowolona! Ale odczekałam chwilkę z odpowiedzią żeby nie wyszło że jestem napaloną nastolatką
-Czemu nie..-powiedziałam 'niepewnie'.
-No to fajnie. Może o 17 pod Big Ben'em?-spytał Zayn. Szybko przeszukałam pamięć czy nie mam czegoś zaplanowanego. Nie dzisiaj mam wolne. Zero tańca ani innych zajęć więc przystałam na jego propozycję! Właśnie Nauczyciel wszedł do klasy a my już nie odzywaliśmy się do siebie do końca tej lekcji. Bryńńńńńńńńńńń...Koniec lekcjii. Teraz czas matematykę. Wyszłam z klasy a na korytarzu od razu dogonił mnie pan Malik. Oczywiście rozpoczął rozmowe:
-Masz jakieś pasje?-zapytał z uśmiechem
-Tak...A czemu cię ja nagle interesuję?Myślę, że odpowiedniejsza byłaby np. Kendall.-powiedziałam wymijająco.
-Wiesz Kendall jest plastikowa...a ty taka intygująca...-powiedział dość tajemniczo i jak dla mnie za szybko.
-Taa to widzimy się o 17;)-odpowiedziałam szybko i wyminęłam go!

*17;20* -Kate
Byłam nieźle spóźniona na spotkanie z Zayn'em. Oczywiście podążałam już w stronę Big Bena. Pytacie czemu się spóźniłam. Proste. Balet...oj.. nie wspominałam wam? No tak to do mnie podobne...haha od 2 roku życia chodzę na lekcję baletu i tańca towarzyskiego. Nieźle mi idzie. Mam kilka puchrów itd. Więc...jak przyszłam ze szkoły to zadzwonił telefon że mam niezwłocznie pojawić się w szkole tanecznej. No to pojechałam a że zeszło mi aż 3 godziny i że szkoła jest na obrzeżach miasta to już nie moja wina! Ale nieważne właśnie znajdowałam się pod Big Benem gdzie czekał na mnie Malik. Na mój widok uśmiechnął się delikatnie.
-Cześć przepraszam za spóźnieni. Wypadło mi coś!-powiedziałam na przywitanie
-No hej. Myślałem że już nie przyjdziesz. A co tak ważnego się stało że się spóźniłaś?- zapytał podejżliwie.
-Uwierz mi. Radze ci cieszyć się że wogóle przyszłam- odparłam wrogo. On w odpowiedzi wzruszył ramionami i ruszyliśmy w dalszą drogę spacerując.
-Dokąd idziemy? Mieliśmy iść na lody...-odezwałam się nagle. On uśmiechnął się zniewalająco i zaczął się śmiać.
-Spokojnie...lody też są uwzględnione w moich planach.- powiedział gdy się uspokoił.-Swoją drogą jesteś bardzo niecierpliwa.-znów się zaśmiał. Ja nieodpowiedziałam tylko fuknełam na niego. Po 10 minutach marszu byliśmy przy kawiarni. Zayn otworzył przedemną drzwi I weszliśmy do środka. Na wejściu uderzył mnie przyjemny zapach świerzo parzonej kawy.Strasznie urocza kawiarenka.
Razem z Zaynem usiedliśmy przy stoliku w kącie. Podeszła do nas kelnerka I spytała o zamówienie. Zamówiliśmy kawę I szarlotkę. Zauwarzyłam że kelnerka pożera wzrokiem mojego towarzysza a ten niezwraca na nią uwagi.Sytuacja wygladała całkiem śmiesznie gdyż ona starając się o wzglądy chłopaka robiła z siebie idiotkę. Wracając z naszym zamówieniem miała odpiętą koszule która odsłaniała jej pokaźny dekold. Spojżałam na Zayna a ten starał się nie wybuchnąć śmiechem. Ja tylko zaśmiałam się pod nosem I starałam się uspokić kłębiacy się we mnie napad śmiechu. Podeszła do naszego stolika nachylając się nad Zaynem położyła mu karteczę przed filiżanką kawy.Ten nawet się na nią nie spojżał. Odeszła uwodzicielsko od stolika w swoich szpilkach. Niestety niudało jej sie dojść spokojnie do kuchni bo potchneła się I wyladowała na ziemi uderzając pupą o podłoge. Ja szybko zakryłam usta żeby znów nie dostać napadu śmiechu! A Zayn nie krył swojego napadu wesołości I wybuchnął śmiechem na całą kawiarnie. Blondynka popatrzała na nas zaczerwieniona I czym prędzej uciekła się schować. My spojżeliśmy na siebie I uśmiechneliśmy się. Po chwili Zayn zaczął rozmowe:
-Opowiedz coś o sobie Kate...
-Więc...mam osiemnaście lat I chodze do szkoły...Nazywam się Kate Bloom...i to chyba tyle-Uśmiechnełam się niechcąc nic o sobie opowiedać.Nie znałam go. Więc narazie musi się nasycić informacjami które zna bed moich opowiadań...
-WoW super życiorys...-Powiedział I się uśmiechnął- Może coś jaśniej?...Albo wiem! Zagramy w 10 pytać co ty na to?-podskoczył mówiąc do mnie. Zaśmiałam się. Jego nastawienie mnie bawiło.
-No dobraa...niech będzie ale ja zaczynam...-powiedziałam I myślałam nad pytaniami dla mojego towarzysza...
-Więc..skąd pochodzisz?-zapytałam
-Z Branford- powiedział z uśmiechem
-Kim chciałbyś być w przyszłości?-kolejne pytanie
-Chciałbym przyszłość wiązać z muzyką ale mysle że nauczycielem angielskiego-Nie powiem zainponowała mi to odpowiedż
-Ile masz lat?
-18
-Kim z zawodu są twoi rodzice?
-Mama nie pracuje a ojciec ma swoją firmę
-Hm...Twoja pasja?
-Lubie śpiewać...ale też grać na gitarze I pogrzebać czasami pogrzebać w samochodach
-Ja pass brakuje mi pytań-zaśmiałam się
-A ja mogę ci zadać moje 10 pytań-spytał a ja pokiwałam twierdząco głową-Okej ale może już chodźmy co?-powiedzisł I wstał z krzesła... Zaczął wyciągać portfela ja szybko wyciągnęłam swój I chciałam położyć banknot a on złapał mnie za renkę I powiedział:
_Ja zapraszałem ja płace. Schowaj to-powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu.Schowałam portfel. Po chwili wyszliśmy z kawiarni. Szliśmy spacerując wkońcu Zayn zaczął:
-Od urodzenia mieszkasz w Londynie
-Yhm..-mruknełam
-Kim są twoi rodzice-spytał trochę dziwne uczucie ale cóż
-Matki nieznam a tata jest aktorem-odpowiedziałam
-Bloom...ty się nazywasz Bloom....aktor o takim nazwisku to Orlando Bloom!-wykrzyknął entuzjastycznie
-Takkk chcesz autograf...taty?-zaśmiałam się
-Nie obedzie się więc...
-Twoja pasja?
-Tajemnica-powiedziałam a ten zrobił mine typu 'WTF?'
-Ojjj no powiedzzzzz...
-Okej...Od 2 roku życia chodze na balet I często chodzę na sesje zdięciowe...
-Fajnieeeee zabierz mnie kiedyś na taką sesje?
-Nie
-No weś -robił słodkie oczka
-No dobra kiedyś...
-Okejjj ja też już nie mam pomysłów więc zostawiamy resztę
Spacerowaliśmy po parku. Śmialiśmy sie. Były obiecane lody. Około 20 Zayn odprowadził mnie do domu. Pożegnał mnie całując w policzek. Ja radosna pobiegłam na do swojego pokoju I poszłam spać!

Rozdział dedykuje osobnikowi który potrafi zrobić tak że szczeże się do monitora. Który odciąga mnie od pisania rozdziału przez czatowanie! Ale I tak jest superhiperekstra! Pamiętaj że cię uwieliam! Wiem że się domyślisz że to o ciebebie chodzi krejzolu kochany!
A teraz ogłoszenia parafialne!
1.Rozdziały będą raz lub dwa razy w tygodniu to zależy od komentaży I obserwatorów bloga.
2.Jeśli chcecie rozdział wcześniej niz w piątek to do niedzieli muszą być pod tym rozdziałem chociaż 4 komentarze
3.Wyjeżdzam na ferie więc rozdział dodam albo w ten poniedziałaek albo w przyszły piątek wszystko zależy od was!
4.Chcę bardzo podziękować za waze komentarze!

6 komentarzy: