Wstałam rano mocno spóźniona do
szkoły. Z prędkością światła wyszłam z łóżka. Była 8:10 a
lekcje rozpoczeły się o 8:00.Ubrałam się i umalowałam. Nie
jadłam śniadania tylko prosto z mojego pokoju pobiegłam do
samochodu!Podjechałam pod szkołę o 8:45. Akurat na drugą lekcje!
Wpadłam do szkoły do budynku I
pobiegłam do szafki. Wszyscy byli już na przerwie. Zauważyłam że
Kendall zawzięcie dyskutuje z Zayn'em Malik'iem. Co chwila
przyglądali się mi i przytakiwali sobie nawzajem. W końcu podali
sobie dłonie i oddalili się od siebie. Ja ruszyłam do klasy
polonistycznej. Równo z dzwonkiem zajęłam miejsce w ławce. Jakie
było moje zdziwienie gdy Zayn który wszedł do klasy nie usiadł z
Kendall. Przysiadł się do mnie i zagadnął;
-Cześć. Kate prawda?
-Hej. Tak- Odpowiedziałam Speszona.
-Hm...Co powiesz na lody po
szkole?-zapytał. Miałam ochotę skakać z radości! Byłam Bardzo
zadowolona! Ale odczekałam chwilkę z odpowiedzią żeby nie wyszło
że jestem napaloną nastolatką
-Czemu nie..-powiedziałam 'niepewnie'.
-No to fajnie. Może o 17 pod Big
Ben'em?-spytał Zayn. Szybko przeszukałam pamięć czy nie mam
czegoś zaplanowanego. Nie dzisiaj mam wolne. Zero tańca ani innych
zajęć więc przystałam na jego propozycję! Właśnie Nauczyciel
wszedł do klasy a my już nie odzywaliśmy się do siebie do końca
tej lekcji. Bryńńńńńńńńńńń...Koniec lekcjii. Teraz czas
matematykę. Wyszłam z klasy a na korytarzu od razu dogonił mnie
pan Malik. Oczywiście rozpoczął rozmowe:
-Masz jakieś pasje?-zapytał z
uśmiechem
-Tak...A czemu cię ja nagle
interesuję?Myślę, że odpowiedniejsza byłaby np.
Kendall.-powiedziałam wymijająco.
-Wiesz Kendall jest plastikowa...a ty
taka intygująca...-powiedział dość tajemniczo i jak dla mnie za
szybko.
-Taa to widzimy się o
17;)-odpowiedziałam szybko i wyminęłam go!
*17;20* -Kate
Byłam nieźle spóźniona na
spotkanie z Zayn'em. Oczywiście podążałam już w stronę Big
Bena. Pytacie czemu się spóźniłam. Proste. Balet...oj.. nie
wspominałam wam? No tak to do mnie podobne...haha od 2 roku życia
chodzę na lekcję baletu i tańca towarzyskiego. Nieźle mi idzie.
Mam kilka puchrów itd. Więc...jak przyszłam ze szkoły to
zadzwonił telefon że mam niezwłocznie pojawić się w szkole
tanecznej. No to pojechałam a że zeszło mi aż 3 godziny i że
szkoła jest na obrzeżach miasta to już nie moja wina! Ale nieważne
właśnie znajdowałam się pod Big Benem gdzie czekał na mnie
Malik. Na mój widok uśmiechnął się delikatnie.
-Cześć przepraszam za spóźnieni.
Wypadło mi coś!-powiedziałam na przywitanie
-No hej. Myślałem że już nie
przyjdziesz. A co tak ważnego się stało że się spóźniłaś?-
zapytał podejżliwie.
-Uwierz mi. Radze ci cieszyć się że
wogóle przyszłam- odparłam wrogo. On w odpowiedzi wzruszył
ramionami i ruszyliśmy w dalszą drogę spacerując.
-Dokąd idziemy? Mieliśmy iść na
lody...-odezwałam się nagle. On uśmiechnął się zniewalająco i
zaczął się śmiać.
-Spokojnie...lody też są uwzględnione
w moich planach.- powiedział gdy się uspokoił.-Swoją drogą
jesteś bardzo niecierpliwa.-znów się zaśmiał. Ja
nieodpowiedziałam tylko fuknełam na niego. Po 10 minutach marszu
byliśmy przy kawiarni. Zayn otworzył przedemną drzwi I weszliśmy
do środka. Na wejściu uderzył mnie przyjemny zapach świerzo
parzonej kawy.Strasznie urocza kawiarenka.
Razem z Zaynem usiedliśmy przy stoliku
w kącie. Podeszła do nas kelnerka I spytała o zamówienie.
Zamówiliśmy kawę I szarlotkę. Zauwarzyłam że kelnerka pożera
wzrokiem mojego towarzysza a ten niezwraca na nią uwagi.Sytuacja
wygladała całkiem śmiesznie gdyż ona starając się o wzglądy
chłopaka robiła z siebie idiotkę. Wracając z naszym zamówieniem
miała odpiętą koszule która odsłaniała jej pokaźny dekold.
Spojżałam na Zayna a ten starał się nie wybuchnąć śmiechem. Ja
tylko zaśmiałam się pod nosem I starałam się uspokić kłębiacy
się we mnie napad śmiechu. Podeszła do naszego stolika nachylając
się nad Zaynem położyła mu karteczę przed filiżanką kawy.Ten
nawet się na nią nie spojżał. Odeszła uwodzicielsko od stolika w
swoich szpilkach. Niestety niudało jej sie dojść spokojnie do
kuchni bo potchneła się I wyladowała na ziemi uderzając pupą o
podłoge. Ja szybko zakryłam usta żeby znów nie dostać napadu
śmiechu! A Zayn nie krył swojego napadu wesołości I wybuchnął
śmiechem na całą kawiarnie. Blondynka popatrzała na nas
zaczerwieniona I czym prędzej uciekła się schować. My spojżeliśmy
na siebie I uśmiechneliśmy się. Po chwili Zayn zaczął rozmowe:
-Opowiedz coś o sobie Kate...
-Więc...mam osiemnaście lat I chodze
do szkoły...Nazywam się Kate Bloom...i to chyba tyle-Uśmiechnełam
się niechcąc nic o sobie opowiedać.Nie znałam go. Więc narazie
musi się nasycić informacjami które zna bed moich opowiadań...
-WoW super życiorys...-Powiedział I
się uśmiechnął- Może coś jaśniej?...Albo wiem! Zagramy w 10
pytać co ty na to?-podskoczył mówiąc do mnie. Zaśmiałam się.
Jego nastawienie mnie bawiło.
-No dobraa...niech będzie ale ja
zaczynam...-powiedziałam I myślałam nad pytaniami dla mojego
towarzysza...
-Więc..skąd pochodzisz?-zapytałam
-Z Branford- powiedział z uśmiechem
-Kim chciałbyś być w
przyszłości?-kolejne pytanie
-Chciałbym przyszłość wiązać z
muzyką ale mysle że nauczycielem angielskiego-Nie powiem
zainponowała mi to odpowiedż
-Ile masz lat?
-18
-Kim z zawodu są twoi rodzice?
-Mama nie pracuje a ojciec ma swoją
firmę
-Hm...Twoja pasja?
-Lubie śpiewać...ale też grać na
gitarze I pogrzebać czasami pogrzebać w samochodach
-Ja pass brakuje mi pytań-zaśmiałam
się
-A ja mogę ci zadać moje 10
pytań-spytał a ja pokiwałam twierdząco głową-Okej ale może już
chodźmy co?-powiedzisł I wstał z krzesła... Zaczął wyciągać
portfela ja szybko wyciągnęłam swój I chciałam położyć
banknot a on złapał mnie za renkę I powiedział:
_Ja zapraszałem ja płace. Schowaj
to-powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu.Schowałam portfel. Po
chwili wyszliśmy z kawiarni. Szliśmy spacerując wkońcu Zayn
zaczął:
-Od urodzenia mieszkasz w Londynie
-Yhm..-mruknełam
-Kim są twoi rodzice-spytał trochę
dziwne uczucie ale cóż
-Matki nieznam a tata jest
aktorem-odpowiedziałam
-Bloom...ty się nazywasz
Bloom....aktor o takim nazwisku to Orlando Bloom!-wykrzyknął
entuzjastycznie
-Takkk chcesz
autograf...taty?-zaśmiałam się
-Nie obedzie się więc...
-Twoja pasja?
-Tajemnica-powiedziałam a ten zrobił
mine typu 'WTF?'
-Ojjj no powiedzzzzz...
-Okej...Od 2 roku życia chodze na
balet I często chodzę na sesje zdięciowe...
-Fajnieeeee zabierz mnie kiedyś na
taką sesje?
-Nie
-No weś -robił słodkie oczka
-No dobra kiedyś...
-Okejjj ja też już nie mam pomysłów
więc zostawiamy resztę
Spacerowaliśmy po parku. Śmialiśmy
sie. Były obiecane lody. Około 20 Zayn odprowadził mnie do domu.
Pożegnał mnie całując w policzek. Ja radosna pobiegłam na do
swojego pokoju I poszłam spać!
Rozdział dedykuje osobnikowi który
potrafi zrobić tak że szczeże się do monitora. Który odciąga
mnie od pisania rozdziału przez czatowanie! Ale I tak jest
superhiperekstra! Pamiętaj że cię uwieliam! Wiem że się
domyślisz że to o ciebebie chodzi krejzolu kochany!
A teraz ogłoszenia parafialne!
1.Rozdziały będą raz lub dwa razy w
tygodniu to zależy od komentaży I obserwatorów bloga.
2.Jeśli chcecie rozdział wcześniej
niz w piątek to do niedzieli muszą być pod tym rozdziałem chociaż
4 komentarze
3.Wyjeżdzam na ferie więc rozdział
dodam albo w ten poniedziałaek albo w przyszły piątek wszystko
zależy od was!
4.Chcę bardzo podziękować za waze
komentarze!
SUPPPPEEEEEEERRRRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńHa ja chce następny:)!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUlcia
Świetny czekam na następny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCudooooo
kocham <3
OdpowiedzUsuń